Mk 9, 14-29
Temat dzisiejszej Ewangelii wydaje się być trochę staromodny. Kto dziś mówi o poście? W opowieściach słyszy się często o tym jak to rodzice pościli, jak dziadkowie w piątek tylko o chlebie i wodzie... Post. Czym jest chyba nie trzeba nikomu tutaj tłumaczyć, warto jednak pochylić się jednak nad sensownością i potrzebą postu. Ile dzisiaj odmawiamy sobie czegokolwiek. To nie chodzi o to, że nie ma pieniędzy, nie ma potrzeby, nie ma warunków, co ludzie sobie pomyślą. Podjąć wstrzemięźliwość dla kogoś, w jakiejś intencji, bo jest jakaś trudna sprawa. Albo ćwiczyć samego siebie, umiejętność panowania nad sobą. Jak wielu z nas dzisiaj tego potrzeba, to uczy też wielkiej zależności od Boga. Czy wszyscy? Najbardziej pamiętam dziecięce wyrzeczenia i posty. Nie pozbywajmy także i dzieci tego wielkiego daru wstrzemięźliwości. Warto uczyć je już teraz walki duchowej.
Najbliższy piątej jest dobrą do tego okazją...
Dla mnie post czy wszelkiego innego rodzaju "rezygnacja" nabiera sensu gdy jest nastawiona na wybór.
OdpowiedzUsuńJak ślub z kobietą, który równocześnie jest rezygnacją z potencjalnego związku z każdą inną ...
Jak cisza która choć pozwala spotkać się z sobą jednak jest rezygnacją z muzyki ...
W końcu chodzi o to by odkryć, Że mamy władzę podejmowania decyzji ...
Wtedy post zaczyna być przygodą, trudną,
ale wciągającą ...
Może się też okazać, że akurat "chleb i woda" to pójście na łatwiznę, że są inne "używki" które dużo bardziej się do nas przykleiły,
No ale od czegoś trzeba zacząć.