+
J
14,1-6
Jezus
powiedział do swoich uczniów: Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w
Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie
było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę
i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i
wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę. Odezwał się do Niego
Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi
do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.
Po kazaniu pewnego księdza w
tygodniu powołań, modlitwy za powołanych, w którym mowa była o drastycznym spadku
liczby powołań, podane były konkretne zatrważające dane, młoda stosunkowo
dziewczyna mówi, że ona to może wszystko wyczytać w Internecie i nie zrobiło to
na niej wrażenia. Dziwić się czy nie? Ale zastanawiam się jak wiele jest
takiego podejścia w nas. Przechodzimy obok wielkich ważnych rzeczy bardzo
obojętnie, bez wzruszenia, z machnięciem ręki. W takim kontekście czytam ten
fragment Ewangelii. Panie nie wiemy dokąd idziesz. Musicie iść przeze Mnie. To jedyna
droga.
xmk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz