środa, 17 kwietnia 2013

Środa III tygodnia wielkanocnego


+
J 6,35-40
Jezus powiedział do ludu: Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Jest wolą Tego, który Mię posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Przychodzić do Jezusa. Tak normalnie. Po ludzku. Wydaje się to takie czasem dalekie, ale… Ks. Twardowski powiedział w wierszu, że Pan Bóg jest uśmiechnięty. A ja jestem pod głębokim zachwytem filmu Święty Filippo Neri. W końcowej scenie ten Apostoł Rzymu, Apostoł Radości umiera z uśmiechem na twarzy. Mała dziewczynka, wychowanka ciągnie go za palec u nogi i pyta czy śpi. Gdy wszyscy już rozpaczają i zbierają się pod domem, wybiega i woła: Filippo żyje, głuptasy Filippo żyje w niebie!!! Wzruszająca scena. Każdy może żyć w niebie, każdy zdąża do tego życia w niebie. A droga jest oczywista: Jam jest chleb życia - mówi Jezus.
xmk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz